Zakonnice pracujące w szpitalach prowadzące sierocińce Zgromadzenie powstało pod koniec XIX wieku w czasie, kiedy w carskiej Rosji likwidowano klasztory, zamykano nowicjaty i ograniczano swobodę działania kościoła katolickiego. Genealogia Poszukuję zasobów, informacji - Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac ewab. - 25-08-2011 - 09:55 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Bardzo pragnę odnaleźć ślad, w którym sierocińcu prowadzonym przez zakonnice w Wilnie był wychowywany mój ojciec Józef Burba? Może zachowały się jakieś rejestry, spisy czy inne dokumenty, gdzie można by to sprawdzić? Urodził się 2-08-1927r. w Warszawie, a z nieznanych mi przyczyn został oddany jako malutkie dziecko do takiego właśnie sierocińca, gdzie przebywał kilkanaście lat. Wiem, że krótko przed II wojną światową albo w czasie jej trwania wrócił z tego sierocińca i przebywał wraz z matką Paulina Burba z domu Czajkowska w Pustelniku, Strudze (?) i w Warszawie. Mam zdjęcie z 1944r. zrobione w Pustelniku, torfiarnia Drewnica z czego można wnioskować, że jako 17-latek był z powrotem z matką. Może ktoś miał podobną sytuację i może mi podpowiedzieć jak uzyskać interesujące mnie informacje? Ojciec mój w tym sierocińcu mógł figurować jako Józef Burba albo Józef Czajkowski. Nie wiem pod jakim nazwiskiem jego matka tam go umieściła i dlaczego? Może z biedy? Nie chcę jej oceniać ale chciałabym móc odnaleźć jakiś ślad, a pytać nie mam już kogo, bo nikt już z tych osób nie żyje. Bardzo proszę o pomoc i radę. Ewa Burba (córka) mdanka - 25-08-2011 - 12:17 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Moja mama w 1939 roku od czerwca do miesiąca czerwca do pracowała jako wychowawczyni w takim domu na ulicy Koszykowej 7w on nazwę go siostry szarytki. Może ta informacja coś Pani pomoże. Pozdrawiam. Danka ewab. - 25-08-2011 - 12:59 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Bardzo dziękuję Pani Danko. To już jakiś ślad. Będę szukała i o wynikach dam znać. Serdecznie pozdrawiam Ewa B. ewab. - 28-08-2011 - 17:29 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac No niestety nic i w żadnym przeszukiwanym przeze mnie miejscu nie udało mi się znaleźć żadnej informacji. Może Pani mama mogłaby coś jednak więcej powiedzieć? Np kiedy ten sierociniec ewakuowano lub kiedy dzieci kończyły swój pobyt tam np po osiągnięciu pełnoletności? Czy przyjmowano do takiego sierocińca dzieci nieochrzczone i czy tam, w takim przypadku to robiono? Sama już nie wiem co myśleć i jak trafić na jakiś ślad. Będę wdzięczna za każdą sugestię. Pozdrawiam Ewa B. mdanka - 28-08-2011 - 18:50 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Pani Ewo! Muszę skorygować moje poprzednie informacje. Porozmawiałam z moją 87 letnią mamą ,która mi wyjaśniła,że ten dom dziecka /nazywano do domem dla podrzutków/ znajdował się obok koscioła Jezuickiego na go te wspomniane wyżej siostry Szarytki. Dzieci były w dwóch znajdujących się na przeciwko siebie jednym z budynków były niemowlęta i dzieci chyba do 5 roku ,a w drugim 5-7 mama zajmowała się tymi starszymi dziećmi. Po ponownym wkroczeniu armii radzieckiej do Wilna podczas II wojny światowej moja mama pamięta,że ten dom nadal istniał,ale nowa władza chyba rozwiazała zakon ,bo zakonnicom zabroniono noszenia habitów. Co do chrztu to ja przeglądałam dostępne w internecie metryki z Parafii w Wilnie i tam spotkałam się z wieloma przypadkami chrztów dzieci znalezionych .Mnie się wydaje,że te dzieci chrzczona w najbliższym parafialnym kosciele,który był od miejsca znalezienia dziecka,ale to tylko moje domysły. Pozdrawiam Danka ewab. - 28-08-2011 - 19:15 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Pani Danko, serdecznie dziękuję za dodatkowe informacje. Ja kompletnie już nie umiem "złapać" jakiegoś tropu, a tak bardzo mi zależy. Pani mamusia wg moich wyliczeń jest starsza od mojego tylko 3 lata! I tak jak mówi mogła opiekować się tylko małymi dziećmi, a nie prawie rówieśnikami. Został oddany do jakiegoś sierocińca w Wilnie jak był malutki i wrócił do swojej matki jako nastolatek. W ojca metryce chrztu (z 1945r.! jak miał 18 lat) jako powód opóźnienia chrztu podano, że oczekiwano na powrót jego ojca (mojego dziadka) z Francji, gdzie wyjechał za chlebem zostawiając 44-letnią wówczas moją babkę w ciąży z moim ojcem. Chyba nie chciała go sama wychowywać. Takie mam przykre niestety przypuszczenia. Ale cóż. Ciężkie były czasy. Ojciec mój prawie w ogóle nie utrzymywał kontaktów ze swoją rodziną i prawie nic na ten temat nie mówił. To był jego wielki ból. Ja nawet nie znam jego starszych braci i sióstr. A o ich potomkach też prawie nic nie wiem i nie mam kontaktów. Myślałam, że chociaż trochę sprawę wyjaśnię, ale widzę, że muszę z tego zrezygnować. Pozdrawiam Panią i Pani mamę bardzo serdecznie i bardzo dziękuję za chęć niesienia mi pomocy. Ewa B. Waldemar_Stankiewicz - 29-08-2011 - 07:48 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac W okresie który jest przedmiotem zainteresowania zagadnienia opieki nad dziećmi i młodzieżą, samotnymi matkami, sierotami były w sferze tzw działalności dobroczynnej prowadzonej przez organizacje i towarzystwa nie związane z administracją państwową czy samorządową. Na pewno nie istnieje jeden zbiór archiwalny w którym zebrano wszystkie materiały tyczące tego tematu. Znalazłem w sieci fragment publikacji: "Opieka nad dziećmi i młodzieżą Studia z dziejów oświaty w XX wieku pod redakcją naukową Stefanii Walasek Kraków 2008 & Copyright by Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 2008 & Copyright by Oficyna Wydawnicza ,,Impuls", Kraków 2008" Pod tym adresem można przeczytać to co dotyczy Wilna: ... ad_dzie_mi Kwestia oceny postępowania naszych rodziców, dziadków, przed dotarciem do istoty tematu w/g mojego skromnego zdania jest błędem. Myślę, że wiele informacji można by odszukać w W Archiwum Archidiecezji Wileńskiej ( adres dostępny w sieci), przy czym drogą korespondencyjną tego się nie zgłębi. Pozdrawiam, Waldemar ewab. - 29-08-2011 - 08:01 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Panie Waldemarze, bardzo dziękuję za cenne informacje, z których skorzystam. Pana zdanie, że oceniam postępowanie moich rodziców czy dziadków jest nieprawdziwe. Ja nigdy nikogo nie oceniam, chyba, że mnie o to poprosi, bo i ja nie chcę być jestem tylko grzesznym człowiekiem. Ja chcę tylko dotrzeć do miejsca gdzie przez kilkanaście lat wychowywany był mój a tym samym choć trochę wyjaśnić zawiłości mojej Rodziny. Serdecznie Pana pozdrawiam. Ewa B. Waldemar_Stankiewicz - 29-08-2011 - 19:19 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Pani Ewo, może opatrznie odczytałem zawarte w Pani myśli. Cieszę się że się pomyliłem w ich odczytaniu. Rozmawiałem z Ojczulkiem na temat instytucji opiekuńczych w Wilnie w okresie międzywojennym. W/g usłyszanych słów w Wilnie przy parafii Serca Jezusowego Na Pohulance księża Salezjanie prowadzili Zakład Wychowawczy dla chłopców zlokalizowany na ulicy Dobrej Rady. To był bardzo duży zespół w skład którego wchodziły budynki mieszkalne, szkolne, warsztaty szkolne i inne. Zakład ten powstał już w 1905 roku a funkcjonował do końca lat czterdziestych. Przebywali w nim chłopcy podzieleni na grupy wiekowe. Ci najmłodsi będacy w wieku szkolnym posyłani byli do szkół podstawowych min na ul Legionowej. Starsi mogli wyuczyć się zawodów, w tym stolarstwa, ciesielstwa czy innych. Najstarsi byli u Salezjan do ukończenia siedemnastego roku życia. Dzisiaj przy Dobrej Rady funkcjonuje kościół katolicki. Być może proboszcz posiada wiedzę o losach dokumentów z okresu międzywojennego. Adres jest dostępny min w Bibliotece Kresowej lub proszę skorzystać z adresów spod: ... W Parafii Dobrej Rady można rozmawiać po polsku. Pozdrawiam, Waldemar ewab. - 29-08-2011 - 20:46 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Bardzo dziękuję Panie Waldemarze, za chęć pomocy i za wszystkie informacje, które bardzo pasują do mojego Przesłany przez Pana link jednak się nie otwiera, nie jest znaleziony przez serwer. Czy mógłby Pan jeszcze raz go "wkleić"? Może zadziała. A jak nie, to trudno, zgłoszę się do Biblioteki Kresowej. Nie mam adresu, ale poszukam, bo mam nadzieję, że jest w Warszawie. Jeszcze raz bardzo Panu dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam. Ewa B. Waldemar_Stankiewicz - 30-08-2011 - 09:05 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac ... To ten sam link, tylko bez kropki na końcu. Biblioteka Kresowa ewab. - 30-08-2011 - 10:30 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Bardzo Panu dziękuję. Rozpoczynam poszukiwania. Serdecznie pozdrawiam Ewa B. ewab. - 07-11-2011 - 09:36 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Rozpoczęte przeze mnie poszukiwania sierocińca w Wilnie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Korespondowałam z Archiwum Centralnym w Wilnie. Dokonałam wpłaty na ich konto. I nic. Cisza. Bardzo mnie to marwti, że nikt nie wie gdzie mogę szukać infromacji co działo się z dziećmi z tych sierocińców/ochronek/przytułków gdy zmieniły się granice Polski i ówczesnego ZSRR. Nie mogę trafić na żadną ewidencję, żaden spis. Nawet innych, nie tych z Wilna. Smutne to dla mnie. Ojcu mojemu udało się trafić do Polski, bo miał już kilkanaście lat i widocznie ktoś mu powiedział, skąd jest jego rodzina. Ale co działo się z całkiem małymi dziećmi? Nie mam żadnego pomysłu gdzie jeszcze mogę szukać informacji. PCK też takiej wiedzy nie ma. W parafi MB Loretańskiej (skąd przypuszczam był skierowany do sierocińca w Wilnie) też takiego rejestru nie prowadziło się. Może ktoś ma jakiś pomysł? Z poważaniem Ewa Burba Waldemar_Stankiewicz - 07-11-2011 - 14:09 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Pani Ewo. Proszę uzbroić się w cierpliwość. Trzy miesiące to w zasadzie chwila. Niekiedy odpowiedzi przychodzą i po roku. Gdybym mógł zasugerować to proszę jeszcze spróbować poszukać w Polskim czerwonym Krzyżu i w dokumentach PUR-u. Nie wydaje mi się aby kilkunastoletni chłopak przedostał się z Wilna do Warszawy bez dokumentów przez granicę. Pozdrawiam, Waldemar ewab. - 07-11-2011 - 15:13 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Dziękuję Panie Waldemarze za zainteresowanie i słowo otuchy. W PCK próbowałam i nie mają na ten temat żadnych informacji. Może narażę się na śmieszność, ale nie wiem co to jest PUR. Tłumaczy mnie jedynie, że całkiem niedawno zainteresowałam się genealogią i wszystkiego dopiero się uczę. Korzystam z różnych rad i stosuję się do nich, bo straszliwie mi zależy na odnalezieniu tego przytułka. Dodatkowo jestem wstrząśnięta brakiem informacji o innych dzieciach, które nie miały szans trafić do rodziny w Polsce. Przeraża mnie, że gdzie nie próbowałam szukać nigdzie nie ma żadnych rejestrów. Ile takich polskich dzieci nie trafiło z tych przytułków do Polski? Bardzo mnie to stresuje. Może kiedyś znajdę ten sierociniec, ale już chyba zawsze w mojej świadomości będą tkwiły te biedne dzieci bez własnej tożsamości. Pozdrawiam Pana serdecznie Ewa - 07-11-2011 - 15:20 Temat postu: Witam Informację o "PUR" oraz inny zasób w Archiwum wysłałam na "pw" Pozdrawiam serdecznie Maria ewab. - 09-11-2011 - 19:52 Temat postu: Zapoznałam się starannie z PUR i podejmę próby znalezienia jakiegoś sladu. Bardzo trudne zadanie, bo nie wiem ani kiedy, ani gdzie mój Tatuś po opuszczeniu sierocińca się zgłosił. Błądzę po omacku, ale może coś mi się uda. Dziękuję bardzo za wskazówki i pozdrawiam serdecznie. Ewa ozzie - 06-06-2012 - 18:02 Temat postu: Jest w Interencie ksiazka o przytulku Dzieciatka Jezus w Wilnie opublikowana w roku 1934. pozdrawiam, ozzie ewab. - 06-06-2012 - 19:57 Temat postu: Ozzie dziękuję serdecznie. Na pewno z uwagą przeczytam, bo do tej pory nie udało mi się znaleźć tego przytułka. Może ta książka naprowadzi mnie na jakiś trop. Pozdrawiam serdecznie Ewa ewab. - 25-07-2012 - 04:19 Temat postu: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 latac Witam, Oszczędzę czytania jak udało mi się trafić na sierociniec w Laurowie/Wilno prowadzony przez Siostry Salezjanki, w którym przez 8 lat wychowywany był mój Ojciec. Tuż przed wojną 4-03-1939 r. został stamtąd zabrany przez swoją matkę. Mam dokument, że „wydanie chłopca” nastąpiło na podstawie polecenia Wydziału Opieki Społecznej i Zdrowia Publicznego Zarządu Miejskiego w Warszawie. Nazwa zakładu „Anioła Stróża” Sióstr Salezjanek”. Moim wielkim pragnieniem jest odnalezienie tych dokumentów – szczególnie wystąpienia mojej babki o wyrażenie zgody na zabranie Taty z tego Zakładu. Był zdrów. Przemiłe Siostry we Wrocławiu (bo tam znajduje się trochę dokumentów z tego okresu i z tego Zakładu) takiego pisma nie mają. Czy ktoś z Państwa ma może wiedzę, w jakim Archiwum, Parafii czy innym miejscu mogę te dokumenty chociaż zobaczyć. W sierocińcu na Nowogrodzkiej w Warszawie, gdzie najpierw przebywał mój Tata też takich dokumentów nie ma(?). Mój Tata jest tylko wymieniony w książce przyjęć do tego domu i oczywiście kiedy wraz z innymi dziećmi wyjechał do ss. Salezjanek w Laurowie (17-01-1931). Wszelkie informacje i sugestie będą dla mnie wielką pomocą i niewyobrażalną radością. Serdeczności ewab. kasiek - 25-07-2012 - 14:13 Temat postu: Re: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 l ewab. napisał: Witam, Oszczędzę czytania jak udało mi się trafić na sierociniec w Laurowie/Wilno prowadzony przez Siostry Salezjanki, w którym przez 8 lat wychowywany był mój Ojciec. ewab. A ja chetnie poczytam . Temat sledze z uwaga bo mam podobny problem z sierocincem w Czestochowie. Nie moge znalezc sladu mojego dziadka - okres 1915-? ewab. - 25-07-2012 - 18:18 Temat postu: Re: Sierocińce prowadzone przez zakonnice w Wilnie w 20/30 l Jeżeli przeczytasz wszystkie posty w tym temacie, to właściwie jest tam prawie cała moja droga poszukiwań. Wszystkie sugestie i rady sprawdzałam i nie przynosiły one pozytywnego rezultatu. W trakcie szukania innych członków rodziny natrafiłam na dobry ślad, gdyż okazało się, że mój Tatuś nosił wcześniej inne nazwisko, a ja go wcześniej nie znałam i szukałam "nie tej osoby". Potem sprawdzałam już pod innym nazwiskiem i w krótkim czasie odnalazłam te miejsca. Proponuję, "wrzucić" temat na forum (nie wiem czy to już zrobiłaś/zrobiłeś), bo być może ktoś miał taką sytuację i może Ci pomóc, czego z całego serca życzę i pozdrawiam ewab. Warakomski - 26-07-2012 - 10:55 Temat postu: Wydaje mi się, że to co zaproponuję nie jest drogą najkrótszą, ale czasem jeżeli już jesteśmy pod ścianą, warto rozejrzeć się dookoła. Państwo wytwarzało, wytwarza i będzie wytwarzało całą masę różnej dokumentacji, warto więc przyjrzeć się „jak to działało” w sferze opieki społecznej/ prawo, akty wykonawcze, obieg dokumentów, pragmatyka urzędnicza/. Oczywiście jest jeszcze problem „co i gdzie ocalało” Z ustawy z 1923 r. wynika, że dziecko było pod opieką państwa, nawet wówczas kiedy przebywało w placówce prowadzonej nie przez samorządy, a inne organizacje, instytucje / musiały rejestrować swoją działalność/. Może na początek Ustawa / jest tam również kilka aktów wykonawczych/ ... 9230920726 Tutaj otwórz czasopismo „Opiekun Społeczny”. Jest tam nieco o instytucji opiekuna społecznego, który chyba pełnił również rolę takiego „wywiadowcy”, komu i ile należy pomóc , kartotekach. O zachwytach nad opieką społeczną w Niemczech nie musisz czytać. Tutaj masz obszerną bibliografię na temat „Opieka państwa i organizacji pozarządowych nad dzieckiem w latach 1919 –1939” – Urszula A. Domżał / wcześniej Waldek już podawał Ci podobną pozycję. ... TP7QBruS4Q W AAN jakieś resztki, ale coś się zachowało. Zespół Ministerstwo Opieki Społecznej w Warszawie 1918- 1939 Krzysztof ewab. - 26-07-2012 - 11:52 Temat postu: Krzysztofie serdecznie dziękuję!!! Wszystko dokładnie sprawdzę i o rezultatach powiadomię, bo może komuś takie informacje będą mogły się przydać. Serdeczności ewab. Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB GroupCredits “@jarektw @MZbanyszek A najczęściej do tych DPS wirusa zanoszą lekarze i pielęgniarki pracujące na kilku etatach, w szpitalach (gdzie zapewne to złapali) również. Na czas epidemii powinno to być zabronione. Bo 40% z 9000 zaraziło się w szpitalach i DPSach a stoi cały 38 mln kraj” W Chinach działa 870 sierocińców niepaństwowych, z których większość, dokładnie 583, jest prowadzonych przez organizacje religijne. Sierocińców państwowych jest 463 i dają one schronienie ok. 95 tys. dzieci Roman Koszowski /GN Chińskie władze przestrzegają grupy religijne prowadzące sierocińce, aby nie nawracały dzieci i nie narzucały im swych wierzeń. Takie ostrzeżenie zawierają oficjalne wytyczne, wydane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Państwowy Urząd ds. Wyznań. Jednocześnie zapowiedziano, że za złamanie tych przepisów placówki mogą zostać zamknięte. Władze w Pekinie narzuciły także konieczność zatwierdzenia przez rządowego funkcjonariusza programu pracy sierocińców. W Chinach działa 870 sierocińców niepaństwowych, z których większość, dokładnie 583, jest prowadzonych przez organizacje religijne. Sierocińców państwowych jest 463 i dają one schronienie ok. 95 tys. dzieci. Ocenia się jednak, że dzieci opuszczonych jest w całym kraju co najmniej 570 tys. Analitycy podkreślają, że w takiej sytuacji rząd winien zachęcać osoby i instytucje prywatne do zakładania sierocińców, a najnowsze wytyczne poważnie ograniczają takie zaangażowanie. Przewodniczący działającego w Chinach Islamskiego Stowarzyszenia Miłosierdzia, zwraca uwagę, że jeśli ktoś należący do jakiejkolwiek religii adoptuje opuszczone dziecko, to pragnie, by wyznawało ono jego religię. Za „coś normalnego” uznał fakt, że osoba taka „uważa swoją wiarę za słuszną i chce, aby także dziecko wyznawało ją dla swego dobra”. Komentując decyzję chiński władz pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Kościoła katolickiego stwierdził, że rozporządzenie samo w sobie jest dobre, wszystko jednak zależy od jego interpretacji „Wszyscy zgadzamy się z tym, że sieroty nie mogą być zmuszane do przyjmowania religii tego, kto prowadzi dany zakład lub dom opieki. Z drugiej jednak strony nie można np. zabraniać, by w sierocińcu prowadzonym przez chrześcijan uczono dzieci modlitwy czy znaku krzyża”. « ‹ 1 › » - Te zakonnice to potwory! Mój syn spędził u nich tylko tydzień, a mimo to, gdy go odbierałam, był cały siny. Tak go tam pobito - te wstrząsające słowa to wyznanie matki opóźnionego w
Czym będzie sieć szpitali? Ustawa tworząca tzw. sieć szpitali wprowadza nowe rozwiązania, które usprawnią organizację udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przez szpitale oraz przychodnie przyszpitalne i poprawią dostęp pacjentów do leczenia specjalistycznego w szpitalach. Pozwolą one zoptymalizować liczbę oddziałów specjalistycznych i umożliwią lepszą koordynację świadczeń szpitalnych i ambulatoryjnych. Ułatwią także zarządzanie szpitalami. Rozwiązania zawarte w ustawie zagwarantują odpowiedni poziom, a także ciągłość i stabilność finansowania szpitali, których funkcjonowanie jest niezbędne dla zapewnienia Polakom opieki zdrowotnej. Szpitale, spełniające kryteria kwalifikacyjne określone w ustawie i rozporządzeniu, utworzą tzw. system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ). Na funkcjonowanie tego systemu będzie przeznaczone ok. 93% środków, z których obecnie jest finansowane leczenie szpitalne. Zakwalifikowanie szpitala do PSZ będzie gwarancją, że Fundusz zawrze z nim umowę – bez konieczności uczestniczenia w postępowaniu konkursowym. Symulator obliczania ryczałtu PSZ w danym OW NFZ 10 sierpnia 2017 r. w Biuletynie Informacji Publicznej Rządowego Centrum Legislacji opublikowaliśmy projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie sposobu ustalania ryczałtu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Rozporządzenie określa zasady obliczania ryczałtu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ). W celu ułatwienia analiz rozwiązań zaproponowanych we wprowadzanych rozporządzeniem wzorach, poniżej zamieszczamy symulator obliczania ryczałtu PSZ w danym OW NFZ. Materiały Symulator obliczania ryczałtu PSZ w danym OW NFZ Informacje o publikacji dokumentu Ostatnia modyfikacja: 14:36 administrator Pierwsza publikacja: 14:36 administrator
Parafia św. Marii Franciszki – parafia mariawicka w Niesułkowie, w kustodii płockiej Kościoła Katolickiego Mariawitów w RP . Siedzibą parafii jest kaplica domowa, znajdująca się we wsi Niesułków, w gminie Stryków, powiecie zgierskim, województwie łódzkim. Ostatnim proboszczem była siostra kapłanka Maria Cherubina Goszczyńska Ogólna Izba Przyjęć przyjmuje pacjentów: przywiezionych przez zespół ratownictwa medycznego zgłaszających się ze skierowaniem do szpitala zgłaszających się bez skierowania w stanie zagrożenia życia lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia Zadania Ogólnej Izby Przyjęć: rejestracja pacjenta zgłaszającego się do izby przyjęć przyjęcie do oddziału szpitalnego pacjenta zakwalifikowanego do hospitalizacji udzielenie porady i pomocy doraźnej pacjentowi, który nie kwalifikuje się do hospitalizacji
Geneza sięga ubiegłego wieku, kiedy w szpitalach pracowały głównie właśnie zakonnice. Spotkanie ich na ulicy oznaczało, że w pobliżu znajduje się ciężko chora osoba. Co zakonnice noszą pod habitem? Habit – w większości Kościołów chrześcijańskich: charakterystyczny strój członków zakonów i zgromadzeń zakonnych.
Technika:Odbitka papierowa Czas: Miejsce: Twórca: Format:Pocztówkowy Tematyka:Grupowe Portret Zbiór: Portrety kleru od księdza po papieża, Sierocińce bursy i ochronki

Zgromadzenie sióstr prezentek dopiero 1 sierpnia odda władzom świeckim zarządzanie Domem Pomocy Społecznej w Jordanowie. Zapowiedź przejęcia ośrodka przez powiat suski nastąpiła kilka dni po tym, jak dziennikarze Wirtualnej Polski opublikowali wstrząsający reportaż, w którym udowodnili, że chore podopieczne domu były bite i molestowane przez zakonnice.

Pielęgniarki pracujące w szpitalu powinny dostać 100 proc. dodatku na stałe - Każdy pracownik medyczny opiekujący się zakażonym pacjentem powinien otrzymać dodatek. Pielęgniarki z niecierpliwością czekają na pieniądze. Uważam, że pielęgniarki pracujące w szpitalu powinny dostać 100 proc. dodatku na stałe - powiedziała Medexpressowi Agata Kaczmarczyk przewodnicząca OZZPiP Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Krakowie. Fot. MedexpressTV - Każdy pracownik medyczny opiekujący się zakażonym pacjentem powinien otrzymać dodatek. Pielęgniarki z niecierpliwością czekają na pieniądze. Uważam, że pielęgniarki pracujące w szpitalu powinny dostać 100 proc. dodatku na stałe - powiedziała Medexpressowi Agata Kaczmarczyk przewodnicząca OZZPiP Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Krakowie. Koronawirusy. lekarze i pielęgniarki pracujące w szpitalach i zwalczające koronawirusy. kobieta doktor w garniturze i. Zdjęcie o bohaterzy, twarz, zdrowy, wielki, europejczycy - 179266012
Opublikowano: 2015-10-18 12:18:37+02:00 Dział: Świat Świat opublikowano: 2015-10-18 12:18:37+02:00 Fot. Siostry Misjoarki Okazuje sie, że poprawność polityczna przestaje być domeną sytych społeczeństw Zachodu, ale rozprzestrzenia się na cały świat. Z Indii przyszła właśnie wiadomość, że siostry Misjonarki Miłości muszą zamknąć ośrodki adopcyjne w prowadzonych przez siebie sierocińcach, ponieważ nie chcą oddawać dzieci do adopcji parom gejowskim i “singlom”. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zgromadzenie założone przez bł. Matkę Teresę z Kalkuty zmuszone zostało do zamknięcia kilkunastu ośrodków adopcyjnych. W Indiach sieroctwo jest olbrzymim problemem społecznym. Jak donosi brytyjski “Telegraph”, jest to zjawisko niepoliczalne, ale w całym kraju może być nawet od 20 do 30 milionów sierot (na 1 miliard 250 milionów ludności). Do czasu przybycia chrześcijańskich misjonarzy nikt nie prowadził tam ani sierocińców, ani domów opieki, ani ośrodków adopcyjnych. Najczęściej bowiem porzucone i bezdomne dzieci wywodzą z najniższych “niedotykalnych” kast. Mimo starań “sióstr kalkutanek”, odzew adopcyjny jest w Indiach niewielki. Przedstawiciele wyższych kast, których stać na utrzymywanie dzieci, nie chcą bowiem włączać do swoich rodzin osób z niższych kast. W zeszłym roku w całym kraju adoptowano zaledwie 4 tysiące dzieci. Większość z nich właśnie dzięki Misjonarkom Miłości. Zakonnice próbowały odwoływać się od decyzji władz, ale w odpowiedzi usłyszały, że muszą się podporządkować świeckiemu prawu. Siostry zapowiedziały, że dalej będą prowadzić swe sierocińce, ale już bez prawa oddawania dzieci do adopcji. Przedstawiciele katolickich organizacji charytatywnych w Indiach uważają, że skutkiem wprowadzenia nowego prawa stanie się spadek i tak niewielkiej liczby adopcji do normalnych rodzin. Kolejny triumf ideologii nad życiem… Publikacja dostępna na stronie:
550 views, 2 likes, 0 loves, 0 comments, 6 shares, Facebook Watch Videos from Zakład Doskonalenia Zawodowego Centrum Kształcenia w Koninie: Zapraszamy osoby pracujące, prowadzące działalność
Książka jest pierwszym i jak dotąd najpełniejszym opracowaniem humanitarnej działalności polskich zakonnic podczas hitlerowskiej okupacji. Spontanicznie dawały schronienie żydowskim dzieciom w klasztorach, a także prowadzonych przez siebie szkołach i ochronkach. Jest to esencja doktoratu Ewy Kurek, która w swej pracy badawczej zajmuje się historią drugiej wojny światowej, w tym w znacznej części problematyką stosunków polsko-żydowskich. Pozycja opatrzona jest wstępem, który do jej amerykańskiego wydania napisał prof. Jan Karski. Ewa Kurek dokonała wszechstronnych badań, a każde ważkie stwierdzenie poparte jest licznymi źródłami, w tym relacjami świadków i cytatami z dziennika Emanuela Ringelbluma. Autorka ujęła zagadnienia z kilku równoprawnych punktów widzenia, co daje Czytelnikowi możliwość zorientowania się w złożoności ówczesnego koszmaru i szansę zrozumienia różnych ludzkich postaw – tak Żydów, jak i Polaków – wobec Holokaustu. Znaczną część wydawnictwa stanowi dodatek, zawierający relacje osób bezpośrednio zaangażowanych w ratowanie żydowskich dzieci: konspiratorów, księży, a przede wszystkim zakonnic i dzieci ukrywanych w klasztorach, w tym Jona Altschuler, Franciszka Aronson, Lea Balint, siostra Anna Borkowska, siostra Tekla Budnowska, Jan Dobraczyński, rabin Izajasz Drucker, siostra Roberta Fiedorczuk, cichociemny Marian Gołębiowski, siostra Janina Górecka, siostra Ligoria Grenda, Michał Hefer, siostra Magdalena Kaczmarzyk, rabin Dawid Kahane, Maria Klain, Abba Kowner, ksiądz Michał Kot, siostra Czesława Kulpińska, Tamy Lavee, Luba Lis, siostra Nikodema Bytkowska, siostra Bogumiła Makowska, siostra Eliza Malczyk, siostra Ludwika Małkiewicz, siostra Maria Ena, ksiądz Michał Michniak, siostra Ewelina Niedałtowska, Max Noy, Róża Noy, siostra Janina Osmólska, Julian Ostrowski, Jadwiga Piotrowska, siostra Urszula Przystupa, siostra Kryspina Rajner, Irit Romano, siostra Maria Sawicka, siostra Bernarda Sochacka Bernarda, siostra Charitas Soczek, siostra Roberta Sutkowska, Zofia Szymańska, Zdzisław Umiński, siostra Janina Watychowicz.
Zakonnice, pracujące w szkołach, podobnie jak księża, otrzymują wynagrodzenie na postawie umowy o pracę. Jak wylicza suberbiznes.se.pl, dotyczy to 10 proc. sióstr zakonnych.
Zgodnie z najnowszą wersją projektu ustawy wprowadzającej sieć szpitali w celu zakwalifikowania do tej sieci (poza szpitalami ogólnopolskimi) placówki medyczne będą musiały spełnić łącznie kilka warunków, do których należy udzielanie świadczeń w ramach izby przyjęć albo szpitalnego oddziału ratunkowego na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia przez okres co najmniej 2 ostatnich lat kalendarzowych. Będą także musiały posiadać konkretne oddziały wymienione w projekcie ustawy. Są to warunki, których nie spełni również wiele dobrze funkcjonujących szpitali publicznych. A to oznacza dla pacjentów leczonych przewlekle, że stracą możliwość leczenia w szpitalu któremu zaufali – prawo pacjenta do wyboru szpitala stanie się fikcją. Leczenie szpitalne będzie finansowe ryczałtowo, co oznacza, że szpitale nie będą miały pieniędzy na zapewnienie najlepszych warunków dla pacjenta – podkreślali uczestnicy konferencji. - Czeka nas wielki chaos. Zawsze byłam zwolennikiem sieci, ale sieci specjalistycznej, dotowanej przez rząd z miejscem na innowacje, nowe badania, gdzie pozostałe szpitale musiałyby się odnaleźć w przestrzeni socjalnej, gdyż nasza ochrona zdrowia jest socjalna. Dałoby się to zrobić ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. System sieci powinien być wprowadzony z odpowiednim wyprzedzeniem, co najmniej dwuletnim, żebyśmy mogli do tych wszystkich zmian się przygotować. – mówiła Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego. - Politycy nie powinni się brać za politykę ochrony zdrowia, gdyż nie znają oni realiów jej funkcjonowania. Politycy znają telefon do przyjaciela, do dyrektora szpitala czy innej osoby, która umożliwia im wejście do tego systemu na całkowicie innych zasadach. Apeluję: ustawcie się do zwykłej kolejki do szpitala, poczekajcie na operację kilka lat, a wtedy będziemy rozmawiać o ochronie zdrowia na równych prawach. – do sieci placówki medyczne zostaną przyporządkowane do 6 poziomów zabezpieczenia ze wskazaniem profilów działalności oraz po spełnieniu ściśle określonych kryteriów. Jak podkreślają autorzy stanowiska, wiele dobrych szpitali, którym ufają pacjenci, nie zostanie włączonych do sieci o ile nie zdecyduje o tym arbitralnie minister zdrowia. „Jeśli szpital nie zostanie zakwalifikowany do sieci, to inwestycje dokonywane zarówno ze środków publicznych jak i kapitału prywatnego stają się niepotrzebne. Podmioty te będą mogły ubiegać się tylko o 9 procent środków przeznaczanych na leczenie szpitalne, ale to za mało żeby zapewnić pacjentom bezpieczeństwo. Istnieje więc poważne zagrożenie, że blisko 400 szpitali straci kontrakt a ich pacjenci miejsce w kolejce na operacje lub porady specjalistyczne” – czytamy w komunikacie Pracodawców także: Sieć szpitali po poprawkach - czyli jakie zmiany znalazły się w nowej wersji projektu ustawy?>>>Pracodawcy RP wraz z przedstawicielami szpitali, Izby Lekarskiej, a także organizacjami pacjentów nie zgadzają się na wprowadzenie ustawy w obecnym kształcie.– Projekt ustawy eliminuje najbezpieczniejsze dla pacjentów i najbardziej efektywne kosztowo procedury jednodniowe, a także szpitale monospecjalistyczne wykonujące wyłącznie zabiegi planowe. Szpitale jednoprofilowe nie mieszczą się bowiem w sieci, a dodatkowo na kontraktowanie ich usług zostanie bardzo niewiele pieniędzy, zwłaszcza że ustalone przez Ministerstwo Zdrowia kryteria wyboru ofert zdecydowanie ograniczają szanse tych podmiotów na kontrakt. I to nie dlatego, że nie są one w stanie konkurować jakością i dostępnością z placówkami publicznymi. Dzisiaj pacjenci mają wybór pomiędzy mniejszym podmiotem blisko miejsca zamieszkania a dużym ośrodkiem specjalistycznym. Ta ustawa ten wybór w zasadzie likwiduje – mówi Anna Rulkiewicz, Wiceprezydent Pracodawców RP i Prezes Pracodawców Medycyny tym, eksperci ostrzegają, że reforma wprowadzana jest za szybko, przez co uniemożliwia zarówno placówkom jak i pacjentom dostosowanie się do zmian. Pacjenci, którzy zapisali się na dany zabieg z nawet kilkuletnim wyprzedzeniem, w wielu przypadkach będą w trudnej sytuacji. – Bezpośrednim i natychmiastowym skutkiem ustawy będą dłuższe kolejki, bo prawie wszyscy pacjenci, którzy byli zapisani na zabiegi w placówkach, które nie wejdą do sieci, po 1 lipca 2017 będą musieli dopisać się na koniec kolejek w innych szpitalach - dodaje Anna prawo gwarantuje takim osobom przyjęcie w tym samym terminie w innym szpitalu, ale jeśli w Warszawie w jednym z zakresów miejsce w kolejce utracić może nawet około 50 procent pacjentów, to zapis ustawowy będzie niemożliwy do zrealizowania. - Idea budowania sieci szpitali jest ważna i potrzebna, jednak uważamy, że wprowadzenie tak poważnych zmian może się odbyć jedynie po dogłębnej analizie konsekwencji ich wdrożenia, a także po konsultacjach społecznych. Niestety, postrzegamy proponowaną ustawę jako wielkie zagrożenie dla systemu ochrony zdrowia, na którą nie ma akceptacji społecznej. Dodatkowo, ustawa nie gwarantuje poprawy jakości świadczeń, a poprzez eliminację możliwości leczenia w trybie planowym i jednodniowym wygeneruje dużo droższe świadczenia dla płatnika. – mówi Andrzej Mądrala, Wiceprezydent Pracodawców RP, Wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Pracodawców RP utworzenie sieci szpitali może być uzasadnione tylko wtedy, gdy kwalifikowanie szpitali do sieci odbywać się będzie w trybie konkursu ofert, z uwzględnieniem czynników jakościowych. Pomioty będące w sieci powinny posiadać umowy na znacznie dłuższy okres niż 4 lata, dzięki czemu mogłyby swobodnie inwestować w innowacyjne rozwiązania. Źródło: .
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/506
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/167
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/664
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/782
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/274
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/477
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/670
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/112
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/582
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/19
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/809
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/301
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/507
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/519
  • 31pt9mzxvr.pages.dev/75
  • zakonnice pracujące w szpitalach prowadzące sierocińce